piątek, 6 maja 2016

Rozdział 32 - "Perfect"

***

A jej twarz z każdą minutą była coraz bliżej. Była już na tyle blisko, że gdybym tylko wystawił język mógłbym dotknąć nim jej ust. Poczuć ich smak. I właśnie wtedy pocałowała mnie w policzek. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi na Tobie zależy. - Gdy tylko dotarł do mnie sens tych słów wezbrał we mnie taki gniew jakiego jeszcze w życiu nie czułem. Nie jestem do końca pewny dlaczego, ale nie zastanawiałem się nad tym. Akurat stanęliśmy na światłach.
- Ooo nie. Nie zrobisz mi tego po raz drugi. Nie ma takiej opcji. - Nie myśląc już więcej odepchnąłem ją od siebie i wysiadłem z samochodu.
- Harry! Harry! - Było słychać krzyk Davida. - Harry! Nie wygłupiaj się i wsiadaj do samochodu! - Z każdym kolejnym krokiem głos był coraz mniej słyszalny. - Nie denerwuj mnie i wsiadaj do tego cholernego samochodu! - W wyobraźni widziałem jego minę. Wiedziałem, że jest na mnie wściekły i że poniosę konsekwencje swojego czynu, ale wiedziałem również, że nie wysiądzie z samochodu. Nie mógł zostawić go na środku skrzyżowania. A ja nie miałem zamiaru wracać do środka. Nie byłem w stanie popatrzyć w oczy dziewczynie która robiła ze mną co chciała wcale się nie wysilając. Byłem sam w "Wielkim Jabłku", a miasto stało dla mnie otworem.

***

Usłyszałem trzask drzwi od apartamentu i z ciekawości wyszedłem z pokoju. W salonie byli już prawie wszyscy. Louis leżał na łóżku. Liam siedział przed konsolą, a Zayn stał na balonie i właśnie zgniótł końcówkę wypalonego papierosa o barierkę, a następnie wyrzucał ją do śmietnika. Najpierw weszła Charli, a za nią David. Gdyby nie to, że wiedziałem jak dziewczyna była ubrana to pewnie nie wiedziałbym kto właśnie przekroczył próg pokoju. Wyglądała okropnie. Oczy miała czerwone i zapuchnięte. Włosy były w zupełnym chaosie, ale ten chaos był całkowicie inny niż ten, który gościł u niej zazwyczaj. Dziewczyna nigdy nie przywiązywała uwagi do włosów przez co nigdy ich nie czesała, ale dziś był to chaos w którym było widać cząstkę szaleństwa. Zupełnie taką samą jak w oczach. Kolor twarzy zlewał się jej ze szarym swetrem, który zapewne oddał jej David gdyż na polu niemiłosiernie lało. Widać było po niej, że szuka kogoś bo rozglądała się po pokoju. Gdy jej oczy zauważyły mnie w szybkim tempie pokonała dzielącą nas odległość i wpadła na mnie z impetem. Wtuliła się we mnie, a ja objąłem ją i oparłem głowę na jej głowie. Zwróciłem się w stronę Davida gdyż miałem nadzieje, że wyjaśni nam co się stało. Poczułem jak dziewczyna przytula się mocniej, a potem usłyszałem jak zaczyna płakać. Chwilę później poczułem, że moja koszulka robi się mokra.
- Gdzie Harry? - Zayn zadał pytanie, na które każdy z nas chciał znać odpowiedź. Zaraz po tym jak chłopak je zadał poczułem jak Charlie łapie haust powietrza.
- Nie wiem. - David usiadł na fotelu.
- Jak to nie wiesz. - Lou podniósł się do pozycji siedzącej i zanim się spostrzegłem już wybierał do niego numer. Próbowałem przemieścić się z Charlie w ramionach, ale nie byłem w stanie więc postanowiłem wziąć ją na ręce i usiadłem na wolnym fotelu. Dziewczyna jedynie wtuliła się bardziej we mnie. Wiedziałem, że stało się coś złego. Mina Davida wskazywała na to. Facet coś wiedział, ale nie chciał nam nic powiedzieć. Harrego nie było, a Charlie nie była w stanie wydać z siebie chodź jednego dźwięku bez łez.
- Nie odbiera. - Louis był co raz bardziej zdenerwowany. Wstał z kanapy i zaczął krążyć po salonie.
- Spróbuj jeszcze raz. - Liam jak zwykle myślał trzeźwo. Lou wybrał jego numer i włączył opcje głośnomówiącą. Wszyscy z napięciem czekali, aż chłopak odbierze.
- Część. - Już myślałem, że odebrał telefon. - Nie mogę teraz odebrać. Jeśli to coś ważnego zostaw wiadomość, jak tylko będę mógł to oddzwonie.
- Musimy poczekać. - Zayn uznał, że obrady zostały zakończone bo wyszedł na balkon. Przez szybę widać było jak odpala papierosa.

***

Jeszcze zanim otworzyłem oczy wiedziałem, że będzie to bardzo ciężki dzień. Mój język był jak wiór. Gdybym miał teraz komukolwiek odpowiedzieć na pytanie to nie byłbym w stanie. Głowa pulsowała mi tak bardzo, że samo pomyślenie o tym, że powinienem się podnieść było bolesne. Nie miałem zielonego pojęcia która jest godzina, nie było nikogo słychać więc nie wiedziałem czy jest tak wcześnie czy tak późno. Zacząłem rozglądać się za komórkę, ale w taki sposób aby nie ruszać głową. Nagle usłyszałem westchnięcie i serce mi zamarło. Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś dziewczynę, która spała w najlepsze. Nie miała na sobie nic i najwidoczniej nie przeszkadzało to jej. Próbowałem sobie przypomnieć jak się tu znalazłem. Jak ona się tu znalazła. Niestety nic nie przychodziło mi do głowy. Chęć napicia się byłam przytłaczająca. Podźwignąłem się z łóżku, nałożyłem na siebie majtki i wyszedłem do kuchni.
Siedziałem w kuchni i piłem wodę z butelki i bazgroliłem po kartce już dobre 15 minut gdy doszły do mnie kroki z korytarza. Nawet nie podnosiłem wzroku do góry bo wiedziałem kogo zobaczę. Zayn wszedł do kuchni powiedział jedynie "cześć" i jakby nigdy nic włączył ekspres. Nie musiałem długo czekać na zapach kawy, który zaczął roznosić się po kuchni. Chwilę później w kuchni pojawił się Louis. Jak tylko go zobaczyłem wiedziałem, że czeka mnie ciężka przeprawa. Był na mnie wściekły i nawet nie próbował tego ukryć.

***

- Gdzieś Ty był całą noc. - Usłyszałem krzyk Lou z kuchni.
- Przestań krzyczeć. Słyszę Cię aż za dobrze. - Właśnie wszedłem do kuchni i zobaczyłem po jednej stronie blatu Luois'a który był czerwony ze wściekłości, a po drugiej siedział Harry.
- Jak mam nie krzyczeć. Ledwo wylądowaliśmy, a Ty już się zmyłeś. Mamy dziś koncert. No nie wierzę,. Na dodatek jesteś pijany. - Już dawno nie widziałem żeby Tomlinson był aż tak wściekły.
- Do koncertu mi przejdzie. - Te słowa podziałały na Lou jak płachta na byka. Nie miałem ochoty nawet odzywać się żeby odpuścił bo wiedziałem, że wtedy i ja oberwę.
- Przestań. Przestań zachowywać się jak dziecko. "Nowe miasto. Nowa przygoda, Nowa panna." To chyba Twoja nowa dewiza. Od dwóch tygodni zachowujesz się jak potłuczony. Co noc ktoś nowy w Twoim łóżku. Myślisz, że nie wiem co się dzieje? Myślisz, że wszyscy jesteśmy ślepi? - To prawda dwa tygodnie minęły odkąd wyjechaliśmy z Nowego Yorku i do tej pory nie wiemy co się stało tego dnia.
- To nie Twoja sprawa. - Harry zdenerwował się już na tyle mocno, że wstał z krzesła.
- I tu się mylisz. Bo mnie szlak jasny trafia gdy widzę jak się zachowujesz. - Właśnie wszedł do kuchni Liam i teraz była już cała piątka. Mimo to było słychać jedynie Harrego i Louis'a. Nikt nie chciał się narażać. Wszyscy wiedzieliśmy, że jedynie Lou może przemówić mu do rozumu. - Kretyn z Ciebie! Próbujesz zapomnieć o dziewczynie którą kochasz puszczając się na prawo i lewo. I wiesz co? Zdradzę Ci pewien sekret. Nie zapomnisz o niej! Ja to wiem! Ty to wiesz! Wszyscy to wiedzą!
- O nie! Nie mam zamiaru tego słuchać! To jest moje życie i gówno Cię powinno obchodzić co robię w wolnym czasie! - Chłopak zabrał swoją wodę i wyszedł z kuchni. Usiadłem na jego miejscu i napiłem się kawy. Zerknąłem na kartkę którą zostawił. 

Może nigdy nie będę twoim rycerzem w lśniącej zbroi
Może nigdy nie będę tym, którego przedstawisz swojej matce
Może nigdy nie będę tym, który będzie przynosił ci kwiaty
Ale dzisiaj wieczorem mogę być tym jedynym, tym jedynym.

Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, po drugiej stronie pokoju
Mogłem powiedzieć, że jesteś ciekawa, oj tak, 
Dziewczyno, mam nadzieję, że jesteś pewna tego, czego szukasz
Bo nie jestem dobry w składaniu obietnic

Ale jeśli lubisz sprawiać kłopoty w hotelowych pokojach
I jeśli lubisz sekretne spotkania
Jeśli lubisz robić rzeczy, których wiesz, że nie powinniśmy robić
Kochanie, jestem idealny
Kochanie jestem dla ciebie idealny

I jeśli lubisz jazdę samochodem z opuszczonymi szybami o północy
I jeśli lubisz podróżować do miejsc, których nazw nawet nie umiemy wymówić
Jeśli lubisz robić to, o czymkolwiek zawsze marzyłaś
Kochanie, jesteś idealna
Kochanie jesteś idealna

Więc zaczynajmy właśnie teraz

Mogę nie być dłońmi,którym powierzysz swoje serce
Albo ramionami, które Cię obejmą, gdy tego zapragniesz
Ale to nie znaczy, że nie możemy żyć chwilą
Bo mogę być tym jedynym, którego kochasz od czasu do czasu 

Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, po drugiej stronie pokoju
Mogłem powiedzieć, że jesteś ciekawa, oj tak, 
Dziewczyno, mam nadzieję, że jesteś pewna tego, czego szukasz
Bo nie jestem dobry w składaniu obietnic

Ale jeśli lubisz sprawiać kłopoty w hotelowych pokojach
I jeśli lubisz sekretne spotkania
Jeśli lubisz robić rzeczy, których wiesz, że nie powinniśmy robić
Kochanie, jestem idealny
Kochanie jestem dla ciebie idealny

I jeśli lubisz jazdę samochodem z opuszczonymi szybami o północy
I jeśli lubisz podróżować do miejsc, których nazw nawet nie umiemy wymówić
Jeśli lubisz robić to, o czymkolwiek zawsze marzyłaś
Kochanie, jesteś idealna
Kochanie jesteś idealna

Więc zaczynajmy właśnie teraz

I jeśli podoba ci się to, że kiedy tylko gdzieś wychodzimy, wszędzie widać błyski fleszy
I jeśli szukasz kogoś, o kim możesz pisać piosenki po zerwaniu
Kochanie, jestem idealny
Kochanie, jesteśmy idealni

Ale jeśli lubisz sprawiać kłopoty w hotelowych pokojach
I jeśli lubisz sekretne spotkania
Jeśli lubisz robić rzeczy, których wiesz, że nie powinniśmy robić
Kochanie, jestem idealny
Kochanie jestem dla ciebie idealny

I jeśli lubisz jazdę samochodem z opuszczonymi szybami o północy
I jeśli lubisz podróżować do miejsc, których nazw nawet nie umiemy wymówić
Jeśli lubisz robić to, o czymkolwiek zawsze marzyłaś
Kochanie, jesteś idealna
Kochanie jesteś idealna
Więc zaczynajmy właśnie teraz


***




***

3 komentarze:

  1. Witaj, Twoj blog jest niesamowity, mam nadzieje, ze natchnie Cie niedlugo wena i pojawi sie kolejny rozdzial, czekam z niecierpliwoscia, serdecznie pozdrawiam
    Mika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam spełnić Twoje życzenie. I od 10 sekund można przeczytać kolejny rozdział. Mam nadzieje, że i on Ci się spodoba.
      xx C

      Usuń