sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 30 - "Jealous"

***

Wlokę się za nimi na samym końcu. Kolejny dzień - kolejne miasto. Plecak, walizka, okulary. Moi nieodłączni przyjaciele w podróży. Idziemy w odstępach żeby nie nie wzbudzać podejrzeń. Lotnisko nie jest zbyt bezpiecznym miejscem. Zayn i Liam idą na samym początku, potem idzie Lou który ma nos wsadzony w komórkę. Zawsze zastanawiam się jakim cudem potrafi to robić. Idzie nie patrząc przed siebie, ale jeszcze ani razu nie miał przez to żadnych problemów. Kilka metrów za szatymen idzie Niall i Charlie. Trudno oderwać od niej oczy. Mimo kilku godzinnego lotu wygląda fantastycznie. Zupełnie jak gdyby dopiero co zeszła z wybiegu. Mogłaby już przestać to robić. Byłoby mi o wiele łatwiej. I chodź wiem, że tak naprawdę nie robi nic by mi to utrudniać to mam do niej pretensje. Wiem, że od jakiegoś czasu zachowuje się jak zupełny dupek i niewychowany bachor. Nie tylko w stosunku do niej, ale w stosunku do wszystkich. A oni zupełnie mi odpuszczają. Zachowują się jakby tego nie słyszeli. Jakby próbowali to przeczekać. Jakby wiedzieli, że w końcu to minie. Co jednocześnie mnie denerwuje i sprawia że czuje się jak ostatni frajer zachowując się tak beznadziejnie w stosunku do ludzi którzy mnie kochają. Gdy idę tak tępo wpatrzony w nią widzę, że nagle gwałtownie się zatrzymuje. Jest to spowodowane blondynką która zupełnie jakby wyrosła przed nią spod ziemi. Wszystko dzieje się dość szybko, nagle podchodzi ochrona i zabiera dziewczynę.

***

Idę przez lotnisko i mam obok siebie mojego najlepszego przyjaciela, ale nie czuje się dobrze. Mam dziwne przeczuciu, że stanie się coś złego. Mam wrażenie, że koś mnie obserwuje. I nagle pokazuje się przede mną dziwna dziewczyna. Jej blond loki są w nieładzie. Ma rozciągnięty, brudny sweter, ale to jej oczy przyciągają moją uwagę. Jest w nich coś hipnotyzującego. Po chwili dociera do mnie, że widzę w nich coś z szaleństwa, nie jestem w stanie do końca określić jak dużo tego jest.
- Jesteś taka podobna. - To jedyne słowa które udało jej się powiedzieć ponieważ w tej chwili ochrona odciąga ją od nas. To dość dziwne. Przecież jestem tu jedną z wielu anonimowych osób, które znajdują się na lotnisku. Jest to jedno z lepiej znanych mi lotnisk. Ale rocznie przechadza się po tym lotnisku ponad 50 milionów ludzi, a ja mimo iż mam z niego tak dużo wspomnień tych dobrych oraz tych bolesnych to jestem tylko jedną z milionów. I nagle wszystko dzieje się tak szybko. Słyszę strzały. Czyjś głos który krzyczy moje imię. Ktoś mnie popycha. Upadam na ziemie. Czuje okropny ból w ręce, ale czuje coś jeszcze. Nie mogę oddychać. Coś mnie przygniata do ziemi. Otwieram oczy i mam przed sobą parę zielonych oczu, która intensywnie wpatruje się we mnie. Przez chwilę nie wiem co mam robić. Mam wrażenie, że cały świat stanął na chwilę. Czas przestał płynąć, a świat przestał się kręcić. Ogarnia mnie dziwny spokój. Dlaczego dziwny? Bo nie czułam go od śmierci Peety. Pomimo tej pięknej iluzji i chwilowego przytępienia mózgu płuca domagają się powietrza i zaczynam wszystko analizować. 
- Nie mogę oddychać. - Jestem w stanie jedynie tyle powiedzieć. 
- Przepraszam.  - Wybąkuje i zsuwa się ze mnie. Widzę, że walczy ze sobą i chce coś jeszcze powiedzieć, ale zanim podejmuje jakąkolwiek decyzje zostaje odsunięty ode mnie, a ja zostaje podniesiona przez jednego z ochroniarzy i zaniesiona do bliżej nieokreślonego pomieszczenia. Ledwo tam wchodzimy dopada mnie Niall i nic nie mówić ściska mnie z całej siły. Niestety nie jestem na tyle szybka, aby zabrać moją rękę z pomiędzy naszych ciał i po chwili z moich ust wydobywa się okrzyk bólu. Chłopak odskakuje ode mnie i uważnie mnie obserwuje. Po chwili widzi rękę, która rośnie z sekundy na sekundę, a na jego  twarzy maluje się troska.
- Trzeba zabrać Cię do szpitala.
- Nic mi nie jest. - Staram się robić dobrą minę, ale z każdą sekundą ręka boli coraz bardziej. 
- Przestań udawać. Słyszałem, jak pęka Ci kość. To nie jest nic. - Odwracam się i w drzwiach widzę Harrego, który jest wpychany do środka przez kolejnego ochroniarza. Po jego twarzy widzę, że nie ma ochoty na jakiekolwiek dyskusje, a zanim cokolwiek zdążę powiedzieć słyszę jak ktoś z ochrony dzwoni na pogotowie uprzedzać ich że będziemy. 

***

Niestety i mnie nie ominęła wycieczka do szpitala. Ponieważ biegnąc źle stanąłem i prawdopodobnie skręciłem kostkę. Po co ja się w ogóle wyrywałem. Powinienem stać wtedy w miejscu i teraz siedziałbym sobie w cieplutkim pokoju w hotelu, a nie włóczył się nowojorskimi ulicami jadąc do szpitala. Jechaliśmy tylko we trójkę żeby nie robić zbyt dużego zamieszania. Atmosfera była tak gęsta że spokojnie moglibyśmy kroić ją nawet tępym nożem. Byliśmy tylko David, ja i Charlie. Usiadłem z przodu z nadzieją, że nie będę jej widzieć. Głupiec ze mnie już tyle czasu jest z nami a ja dalej łudzę się, że gdy tylko nie będę jej widział to serce będzie mnie mniej boleć. Wystarczyła mi sama świadomość że jedziecie z nami aby moje tętno przyśpieszyło, a w połączeniu z zapachem jej perfum które unosiły się w samochodzie musiałem niesamowicie się skupiać aby nie zerkać ciągle w jej stronę. Dodatkową torturą był fakt iż przy każdej nierówności samochód delikatnie podskakiwał, a wtedy ona wciągała z bólu powietrze. Aby skupić się na czymś inny włączyłem radio.

I wished you the best of
All this world could give
And I told you when you left me
There's nothing to forgive
But I always thought you'd come back, tell me all you found was
Heartbreak and misery
It's hard for me to say, I'm jealous of the way
You're happy without me

I'm jealous of the nights
That I don't spend with you
I'm wondering who you lay next to
Oh, I'm jealous of the nights
I'm jealous of the love
Love that was in here
Gone for someone else to share
Oh, I'm jealous of the love, cause

As I sink in the sand
Watch you slip through my hands
Oh, as I die here another day
Cause all I do is cry behind this smile

It's hard for me to say, I'm jealous of the way
You're happy without me 

A piosenka utwierdziła mnie jedynie w przekonaniu, że cały świat jest ostatnio przeciwko mnie.

***




***

Nie mogę uwierzyć, że to już 30 rozdział. Wesołych Świąt!
xx C

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to kolejny rozdział ukaże się jeszcze dziś. :)
      xx C

      Usuń